Marcin Kiepas


W czwartek warszawski parkiet ugiął się pod ciężarem złych informacji ze spółek. To jeszcze nie przekreśla szansy na wzrosty we wrześniu, ale znak zapytania został postawiony. Ciekawie też było na rynku walutowym, gdzie pierwsze skrzypce grał ECB.

Spadki zakończyła się czwartkowa sesja na giełdzie w Warszawie. Indeks WIG20 spadł o 0,8 proc. do 2491,8 pkt. (pierwsze zamknięcie poniżej 2500 pkt. od 6. sesji), WIG o 0,6 proc. do 64381,9 pkt., mWIG40 wzrósł o śladowe o 0,05 proc. do 4865,6 pkt., a sWIG80 spadł o 0,75 proc. do 15308,5 pkt. W tym ostatnim przypadku indeks przetestował najniższe poziomy od lutego br. To przekreśla szanse na zakończenie trwającego już 5-miesięcy trendu spadkowego i szybki ruch do góry.

Indeks WIG20 był dziś jednym z najgorzej spisujących się indeksów w Europie, gdzie w większości dominowały wzrosty, pomimo drożejącego euro, obaw związanych z huraganem Irma, czekania na wyniki posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (ECB) i pomimo ostrożnego otwarcia na Wall Street. I tak niemiecki DAX wzrósł o 0,7 proc., a francuski CAC40 o 0,3 proc. Żadnym pocieszeniem jest to, że równie słabo co polska giełda zachowywały się parkiety na Węgrzech i w Pradze.

Rynek akcji ugiął się pod naporem złych informacji ze spółek. Fala wyprzedaży przetoczyła się przede wszystkim przez CCC, po tym jak firma poinformowała o podwyższeniu kapitału w drodze emisji 2 mln akcji o wartości 265 zł każda. W efekcie kurs CCC spadł o 5,75 proc. do 272,25 zł.

Przed publikacją wyników za I półrocze br. akcje Enei potaniały o 2,6 proc. do 14,43 zł i zakończyły dzień najniżej od 2. miesięcy.

Akcje Polwaxu, spółki z indeksu sWIG80, zostały przecenione o 13,9 proc. do 12,06 zł, po tym jak spółka poinformowała o spadku w II kwartale zysku o 27 proc. R/R, a przychodów o 17 proc., co i tak było wynikiem gorszym od oczekiwań. Spółka, która jest jednym z największych producentów i dystrybutorów parafiny przemysłowej w Europie, poinformowała ponadto, że ten i przyszły rok będą dla niej trudne.

Drugi kolejny dzień mocno wyprzedawane były akcje Kruka (-5,5 proc.), a w ślad za nim również walory GetBack (-3,5 proc.). Impulsem do wyprzedaży stała się informacja, że od 2018 roku znacznie wzrośnie efektywna stopa procentowa, przez co dynamika zysków będzie dużo mniejsza niż obecnie.

Jedną z nielicznych giełdowych perełek był dziś CD Projekt. Walory tego producenta gier poszybowały w górę o 9,75 proc. do 90,01 zł i znalazły się na najwyższych poziomach w historii. Spółka, która w I półroczu zanotowała spadek zysków i przychodów, pochwaliła się bowiem wzrostem rentowności sprzedaży brutto do 85,1 proc. z 76,5 proc. rok wcześniej. Ponadto przekonała ona do siebie inwestorów swoimi planami na przyszłość.

Powrót relatywnej słabości polskiego rynku akcji przypomina sytuację z poprzednich miesięcy, ale jeszcze nie przekreśla szans na kontynuację wzrostów z drugiej połowy sierpnia. Szczególnie, że nastroje na globalnych rynkach akcji nie są złe, hossa na rynku surowcowym po niezbędnej korekcie może być kontynuowana (co będzie pomagać spółkom surowcowym), a kondycja polskiej gospodarki będzie wspierać giełdę.

W czwartek równie ciekawie co przy ulicy Książęcej w Warszawie, było na rynku walutowy. Zarówno na tym krajowym, jak i globalnym, nastroje zostały zdominowane przez posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB).

Zgodnie z prognozami bank nie zmieni stóp procentowych, pozostawiając główną z nich na poziomie 0 proc., a stopę depozytową na poziomie -0,40 proc. Utrzymał też wartość programu skupu aktywów na poziomie 60 mld EUR miesięcznie, sygnalizując jednocześnie korektę tego programu w październiku lub najpóźniej w grudniu. Istotnie podniósł prognozę wzrostu PKB na ten rok (do 2,2 proc., byłby to najszybszy wzrost od 2007 roku), jednocześnie tnąc prognozy inflacji na lata 2018-2019. Mario Draghi wyraził też zaniepokojenie mocnym euro.

Ten mix wiadomości rynki zinterpretowały jako kolejny mały krok w kierunku normalizacji polityki monetarnej w strefie euro, przy jednoczesnym niedostatecznie silnym zaniepokojeniem banku centralnego umocnieniem wspólnej waluty. W efekcie kurs EUR/USD wybił się powyżej 1,20 dolara (może to mu otwierać drogę do 1,22 dolara), a co automatycznie przełożyło się na wzrost notowań EUR/PLN o 0,5 gr do 4,25 zł, przy spadku CHF/PLN do 3,7190 zł, a USD/PLN do 3,5330 zł. Ta ostatnia para w pewnym momencie spadła do 3,5263 zł, co jest najniższym kursem dolara od końca 2014 roku. Układ sił na USD/PLN, ale też i możliwy ruch EUR/USD w kierunku 1,22 dolara, każe spodziewać się rychłego testu poziomu 3,50 zł, przy wahaniach EUR/PLN w przedziale 4,22-4,30 zł.

W piątek złoty zostanie pod głównym wpływem rynków globalnych, co oznacza koncentrację uwagi na nocnych danych makroekonomicznych z Chin i Japonii, późniejszych danych o produkcji przemysłowej z Wielkiej Brytanii, a także doniesienia z USA, gdzie szaleje huragan Irma. Impulsem lokalnym będzie oczekiwanie na wyniki jutrzejszego przeglądu ratingu Polski przez agencję Moody's (zmiana ratingu nie jest spodziewana).

Marcin Kiepas

główny analityk Fundacji FxCuffs

Macronext

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję