Marcin Kiepas


Publikowane dziś przez GUS dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej mogą wesprzeć złotego, ale nie zmienią oczekiwań co do działań RPP i nie przesądzą o losach złotego w najbliższych tygodniach.

We wtorek rano złoty stabilizuje się w relacji do głównych walut, po tym jak wczoraj osłabił się on do nich. O godzinie 09:11 kurs EUR/PLN testował poziom EUR/PLN 4,2161 zł, CHF/PLN 3,8763 zł, USD/PLN 3,7810 zł, a GBP/PLN 4,8215 zł. Finalnie złoty może jednak zamknąć dzień umocnieniem, wsparty przez prawdopodobne dobre dane z polskiej gospodarki i utrzymujące się pozytywne nastroje na rynkach globalnych.

Wydarzeniem dnia na krajowym rynku walutowym będą publikowane przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) o godzinie 14:00 majowe raporty o produkcji przemysłowej (prognoza: 8,5 proc. R/R), sprzedaży detalicznej (prognoza: 9,05 proc. R/R) i inflacji producenckiej (prognoza: 2,9 proc. R/R) w Polsce. Z uwagi na większą liczbę dni roboczych w maju, dane o produkcji i sprzedaży najprawdopodobniej będą lepsze niż wskazuje na to rynkowy konsensus. Nie jest wykluczone, że wyniki będą dwucyfrowe. Oczekuję, że sprzedaż wzrośnie o 10,2 proc., a produkcja przemysłowa będzie na granicy 10 proc.

Mocne wyniki sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej mają szanse dziś wesprzeć złotego, ale nie wpłyną na zmianę oczekiwań co do terminu przyszłych zmian stóp procentowych w Polsce. Te są bardzo mocno zakorzenione. W dalszym ciągu rynkowy konsensus będzie wskazywał, że na taki krok RPP zdecyduje się dopiero w III kwartale 2018 roku. A najprawdopodobniej zrobi to jeszcze później. Wydaje się, że już wkrótce, gdy inflacja pozostanie niska, inwestorzy pójdą śladem wygłaszanych od kilku miesięcy sugestii przez prezesa Glapińskiego i zaczną oczekiwać podwyżki kosztu pieniądza dopiero w 2019 roku.

Opisane raporty są głównym wydarzeniem dnia na krajowym rynku walutowym, który ponadto będzie jeszcze reagował na impulsy globalne. Zwłaszcza na zachowanie EUR/USD. Wczoraj to właśnie spadek tej pary przesądził o osłabieniu złotego (i innych walut regionu), pomimo bardzo dobrych danych o płacach w Polsce (najwyższy wzrost od 6 lat), czy utrzymujących się dobrych nastrojów na rynkach globalnych, które były wspierane przez niedzielne wyniki wyborów parlamentarnych we Francji. Dalsza przecena EUR/USD mogłaby dziś zniwelować potencjalnie pozytywny wpływ danych z Polski, przesuwając ciężar uwagi rynków w kierunku kontynuującego zaostrzanie polityki monetarnej Fed-u, co w przyszłości musi się odbić na kondycji rynków wschodzących.

To wspomniane ryzyko związane z polityką Fed-u dostrzegalne jest już w notowaniach polskich par. Układ sił na wykresach EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN wskazuje, że półroczny trend spadkowy został definitywnie zakończony, a obecnie rozpoczęła się korekta tego ruchu. Jej celem są okolice 4,25 zł dla euro, 3,93 zł dla franka i 3,84 zł dla dolara. Znajduje to pełne uzasadnienie w sytuacji fundamentalnej, gdyż wszystkie pozytywne wieści, zarówno te z krajowej, jak i globalnej gospodarki, są już zawarte w cenach. Jednocześnie brakuje nowego paliwa do aprecjacji złotego, a za horyzontem czają się potencjalne ryzyka (polityka Fed, Chiny, zmiana polityki przez inne banki centralne)

Sprawą otwartą pozostaje natomiast przyszłe zachowanie GBP/PLN. W czerwcu spadki zostały powstrzymane poniżej poziomu 4,73 zł, skąd rozpoczęła się wzrostowa korekta. Jednak na gruncie analizy wykresu, dopiero wybicie powyżej strefy oporu 4,8550-4,8600 zł, będzie definitywnym potwierdzeniem zmiany tendencji ze spadkowej na wzrostową. W praktyce natomiast o losach funta zdecydują oczekiwania co do wyników negocjacji ws. brexitu.

Marcin Kiepas

główny analityk Fundacji FxCuffs

Macronext

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję