Forex


Start tygodnia upływa sennie z niewieloma punktami zaczepienia. W tematach rozmów USA-Chiny i brexitu mamy przestój, który przestał pobudzać inwestorów do aktywnego handlu. Rajd ropy stał się tematem zastępczym (też dla walut surowcowych), ale poza tym rynek czeka na duże wydarzenia w środę: posiedzenie EBC, CPI z USA, minutki FOMC, szczyt UE ws. brexitu. Dziś raczej dalszy ciągu dryfu.

Wczoraj EUR/USD wzrósł o 0,4 proc. i była to największa dzienna zwyżka od trzech tygodni. Ten fakt jest jednocześnie zabawny i smutny. Perfekcyjnie obrazuje, w jakich warunkach pozostają rynki finansowe i niestety nie jest to dowód, że wszytko jest idealnie zdyskontowane. Wręcz przeciwnie, jest wiele tematów, które mogą stać się silnym motorem zmian na rynkach finansowych. Problem w tym, że zbyt wiele zależy od czynników (zwykle politycznych), który termin wystąpienia oraz skutek są ciężkie do ustalenia. Możemy obserwować próby obstawiania najbardziej prawdopodobnego scenariusza i jest to pożywka dla kapitału spekulacyjnego, ale nie każdy uczestnik rynku chce lub może pozwolić sobie na podejmowanie takiego ryzyka. A duże zmiany w wycenie i kreowanie trendów nie będą miały miejsca bez udziału kapitału portfelowego. Spekulanci zadowolą się jednym dniem rajdu, by następnego spieniężać zyski, doprowadzając do korekty i powrotu wyceny do punktu wyjścia. Dopóki nie wyschnie atrament na odpowiednich dokumentach porozumienia, inwestorzy zachowają ostrożne podejście, co implikuje mniejszą aktywność i zmienność przez większość czasu.

Przykłady? Wspomniany na początku podskok EUR/USD nie jest czymś, co by zwiastowało mocniejszy ruch. Jakkolwiek jestem zdania, że droga w dół jest przyblokowana przez gołębi zwrot Fed i ograniczony arsenał EBC do dyspozycji dla pogłębienia luzowania, to jednak szanse na rozwinięcie wzrostów już teraz są marne. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że jutro mamy posiedzenie EBC, gdzie prezes Draghi podtrzyma łagodny przekaz z poprzedniego miesiąca. Najbliższa przyszłość wzrostów EUR/USD nie leży w mocny euro, ale po stronie osłabienia dolara. To znów nie znajdzie podstaw w złych danych makro z USA, bo te wypadają solidnie. Zatem jedyna opcja pozostaje w poprawie globalnego apetytu na ryzyko, która zmniejszy atrakcyjność bezpiecznego dolara. A to z kolei potrzebuje silnego bodźca w postaci serii lepszych danych nie tylko z USA, ale z też z Europy i Azji, a także zdjęcia niepewności z tytułu wojen handlowych. Takie zmiany potrzebują czasu.

EUR/USD pośrednio może też zyskiwać na rozjaśnieniu kwestii brexitu, jednak sama decyzja o przedłużeniu procesu negocjacyjnego nie jest żadnym pozytywnym rozstrzygnięciem, jeśli strona brytyjska w dalszym ciągu nie potrafi znaleźć większości parlamentarnej za jakąkolwiek wersją porozumienia. Wprawdzie rozmowy między premier Theresa May a liderem Partii Pracy Corbynem trwają, to ostatnie doniesienia nie wskazują, aby strony zbliżały się do kompromisu, gdyż jak na razie jest mała wola porzucenia postulatów, z którymi druga strona się nie zgadza (np. unia celna). Prawie nikt nie wierzy, że Wielka Brytania opuści UE bez umowy, ale też mało kto jest gotów teraz postawić na to duże pieniądze. Zastój trwa.

Konrad Białas

Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

TMS

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję