Forex


Piątkowe odczyty z USA pokazały, że gospodarka pozytywnie wyróżnia się na tle reszty świata, ale póki Fed powstrzymuje się od działania, dobre dane dla USA są dobre dla wszystkich. Nowy tydzień zaczynamy ospale bez przekonujących wskazówek z handlu na sesji w Azji, gdzie obchody Nowego Roku Księżycowego przygasiły aktywność.

Dane makro ze świata pokazują kontrasty. Z jednej strony słabość przebija się z indeksów aktywności biznesowej z Chin i strefy euro. Z drugiej – gospodarka USA w dalszym ciągu pokazuje siłę. W piątek raport z rynku pracy USA pokazał bardzo mocny przyrost nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym (301 tys., prog .165 tys.), choć równie imponujący dane za grudzień zostały zrewidowane w dół o 90 tys. Za to płace przyrosły tylko o 0,1 proc. m/m, najsłabiej od października 2017 r/r, co studzi obawy o rychłe narastanie presji inflacyjnej. Ponadto indeks ISM dla przemysłu nieoczekiwanie wzrósł (do 56,4 z 54,1), wskazując na zwiększenie się nowych zamówień – ważny wskaźnik wyprzedzający poprawy koniunktury. W ubiegłym roku byłyby to dane mocno wspierające USD i negatywne dla ryzykownych aktywów. Teraz jednak, gdy wiemy o „cierpliwości Fed”, dane są dobre dla wszystkich. Jeśli odrzucimy ryzyko podwyżki stóp procentowych w USA, pozostajemy z dowodem, że globalne spowolnienie wcale nie dotyczy wszystkich, a przynajmniej nie największej gospodarki. Kojąca informacja, nawet jeśli w dłuższym terminie zwiększa prawdopodobieństwo powrotu Fed do zacieśniania polityki. Ale teraz decyzje Fed opierają się o nastroje rynkowe niż dane, a te pierwsze wymagają przyjęcia stanowiska „wait-nad-see”, co hamuje dolara.

Rynki w Chinach pozostaną zamknięte przez cały tydzień, co prawdopodobnie oznacza też wyciszenie tematu negocjacji handlowych z USA. W ostatnim przekazie w weekend prezydent USA Trump stwierdził, że administracja ropie wielkie postępy w negocjacjach, są duże szanse na porozumienie, choć on sam nie wie, czy do takiego dojdzie. Kolejny raz zwraca uwaga pozytywny język wypowiedzi i mimo braku konkretów inwestorzy mogą dalej traktować tok negocjacji jako szklankę do połowy pełną. Klimat na rynkach powinien być lekko nakierowany na wzrost apetytu na ryzyko, jednak brakuje solidnego koła zamachowego, aby rozwinąć mocniejszy rajd.

Uśpienie przywleczone z sesji azjatyckiej nie powinno być przerwane poniedziałkowymi publikacjami makro. PMI dla brytyjskiego sektora budowlanego powie więcej o stanie biznesu na starcie roku. Indeks Sentix ze strefy euro nie będzie istotny dla EUR. Po południu dostaniemy zaległe (listopadowe) dane o zamówieniach przemysłowych z USA. Dalej w nocy uwagę skupi finał posiedzenia RBA w Australii. Nie oczekujemy zmiany stopy procentowej, jednak od ostatniego posiedzenia w grudniu doszło do istotnych zmian czynników lokalnych i globalnych: rozczarowujący PKB, słabość rynku nieruchomości, osłabienie ożywienia Chin. W komunikacie bank powinien zaznaczyć wzrost negatywnych ryzyk dla prognoz, ale wątpimy, aby bank wyraźnie złagodził nastawienie i usunął z komunikatu fragment, że „następny ruch na stopach będzie w górę”. Rynek ustawia się na gołębi wydźwięk i skrzętnie wykorzystuje każde górki do sprzedaży AUD, więc zrównoważony komunikat może być katalizatorem do uciekania z krótkich pozycji.

USD/JPY z powrotem pod 110 mówi więcej o korelacji z wyższym rentownościami długu USA niż zapowiada silne zwyżki na rynku akcji. EUR/USD wracający do 1,14 jest kwintesencją niezdecydowania. GBP żyje tylko brexitem, ale wyciszenie szumu medialnego podnosi ryzyko spieniężania ostatniej fali zrostowej. Zloty w jeden dzień wymazał wizytę na 4,26 za EUR, co wskazuje na jednorazowe przepływy spowodowane przetasowaniami na koniec miesiąca. 4,29 przyciąga jak magnes, a w obecnych warunkach nie ma większego zainteresowania handlem polską walutą.

Konrad Białas

Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

TMS

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję