Forex


Zbliżający się szczyt G20 jest w centrum uwagi rynków do tego stopnia, że dostajemy sprzeczne doniesienia z nim związane. Aktywa ryzykowne starały się podnieść na oczekiwaniach chińsko-amerykańskiego porozumienia, ale szanse na to bledną z każdą godziną.

„Lost in translation” byłby idealnym tytułem dla dzisiejszego komentarza, gdyby - o ironio! - dystrybutorzy tego dobrego filmu Sofii Coppoli nie namieszali z tłumaczeniem („Między słowami”). Dziś rano apetyt na ryzyko podskoczył w reakcji na doniesienia z Chin sugerujące, że prezydenci USA i Chin osiągną „wzajemnie korzystne porozumienie” w czasie spotkania na szczycie G20 pod koniec tygodnia. Informację podał minister spraw zagranicznych Chin, którego jednak w pospiechu nie do końca dobrze przetłumaczono. Minister powiedział, że Trump i XI uzgodnili, że jest potrzeba osiągnięcia wzajemnie korzystnego porozumienia, a rozmowa przywódców miała miejsce 1 listopada. Zatem informacja nie wnosi nic nowego, a na wierzchu pozostają wczorajsze komentarze Trumpa, według którego jest „wysoce nieprawdopodobne”, aby uszanował on prośbę Chin i od 1 stycznia nie podniósł ceł importowych z 10 proc. do 25 proc. na dobra warte 200 mld USD, niezależnie od przebiegu najbliższych rozmów. W efekcie budowane na naiwnych oczekiwaniach umocnienie aktywów ryzykownych kończy się wcześniej niż jeszcze wczoraj się spodziewałem. Karuzela zaskakujących nagłówków raczej nie zatrzyma się aż do piątku, więc można spodziewać się kolejnych szarpnięć notowań. A z Trumpem jako jednym z elementów układanki staram się nie wykluczać niczego. Teoretycznie „wysoce nieprawdopodobne” nie oznacza kategorycznego wykluczenia i zostawia malutką lukę na kompromis. Teoretycznie.

Karuzela nagłówków kręci się dalej w temacie brexitu, kiedy rząd premier May liczy głosy w parlamencie za ratyfikacją projektu porozumienia rozwodowego z UE. Wyniki obliczeń nie wyglądają jednak dobrze, gdyż May może przegrać aż 150 głosami. Prasa donosi, że w akcie desperacji szef gabinetu premier May negocjował z politykami opozycji poparcie projektu implikując, że lepszej propozycji już nie będzie. Rozmowy nie powiodły się i teraz rząd przygotowuje plan awaryjny przegrania pierwszego głosowania jak najmniejszą liczbą głosów, by później na szczycie UE 13 grudnia szukać kosmetycznych zmian w projekcie i zmieniony dokument jeszcze raz poddać pod głosowanie, zanim parlament uda się na świąteczną przerwę (20 grudnia). W żadnym wypadku nie wygląda to na scenariusz, który miałby stworzyć dla GBP warunki do umocnienia, ale z drugiej strony sporo pesymizmu jest już zdyskontowane, nawet z ujęciem porażki May w pierwszym głosowaniu. Przy studzeniu ogólnorynkowego optymizmu GBP/USD ma łatwiejszą drogę ku powolnemu opadaniu, ale jest to rynek sterowany nagłówkami bez wykluczania tych pozytywnych, nawet jeśli skoki będą tylko chwilowe.

Konrad Białas

Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

TMS

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję