Forex


Światowe tematy

Zmieniła się metodologia niemieckiego indeksu Ifo: poprzednio wynik marcowy opiewał na 114,7 pkt, a po zmianie na 103,3 pkt. Tym niemniej najnowszy rezultat, kwietniowy, i tak uplasował się niżej od tego poprzedniego, mianowicie na 102,1 pkt. Wpisuje się to w klimat panujący także w odczytach ZEW, wskaźnika poniekąd zbliżonego metodologicznie.

Publikacja nie była więc rewelacyjna i nie mogła pomóc wspólnej walucie, tj. euro. Tymczasem w Stanach powyżej prognoz ukształtowały się: sprzedaż nowych domów za marzec, indeks Conference Board w ujęciu mierzącym sentyment konsumentów, indeks cen domów S&P/Case-Shiller czy indeks nieruchomościowy FHFA (co prawda w niektórych przypadkach dokonano pozytywnej rewizji poprzednich odczytów, więc sukcesy kwietnia nie do końca były aż tak przebojowe, bo wcześniejsze prognozy straciły na miarodajności). Rozczarował jedynie indeks Richmond Fed, za to rozczarował poważnie (-3 pkt, poprzednio 15 pkt, prognoza 16 pkt).

Dolar w pewnym sensie pozostaje dość silny, ale osłabił się dziś. Zgadza się to z naszą ogólną koncepcją, w myśl której raz jeszcze potwierdziła się generalna konsolidacja, wszczęta w drugiej połowie stycznia. Wykres był dziś rano przy 1,2185, ale potem ruszył do 1,2240. Tę okolicę postulowaliśmy jako lokalny opór dziś rano. Co więcej, podejrzewamy, że jeśli nie uda się jej złamać i wypracować powrotu do poziomów typu 1,24 czy wyższych, jeżeli zatem utrzymamy się na obecnych i niższych poziomach, to będzie to sygnał, iż konsolidacja słabnie u dołu, iż potwierdza się generalny, 10-letni trend umacniania (mimo wszystko) dolara. Albo chociaż, że ów trend rozmywa się w taki sposób, iż nie zastępuje go generalny proces wzmacniania euro.

Na złotym

Polska giełda finiszowała dziś na minusie: spadły WIG, WIG20, mWIG40 i sWIG80. Złoty tracił intensywnie, co wynikało głównie z klimatów eurodolarowych. Rentowność polskich obligacji 10-letnich wzrosła, mimo że np. EUR/PLN też przesunął się na północ, realizując ruch z 4,1960 do 4,2080. Jak widać, nie jest więc tak, że zawsze wyższa rentowność papierów implikuje popyt na walutę danego kraju – zresztą pisaliśmy o tym przedwczoraj bardziej szczegółowo. Nawiasem mówiąc, rentowność 10-latek amerykańskich też dziś poszła w górę, a jednak dolar został skorygowany. Te zależności są zatem bardziej subtelne. Zwykle jest to pytanie o to, czy rynek nastawia się na kupno porządnie oprocentowanych papierów, czy raczej mamy do czynienia z ich wyprzedażą po niskich cenach i odchodzeniem kapitału.

USD/PLN kończy dzień znacznie poniżej maksimów dobowych, te bowiem wyniosły jak na razie 3,4480, a jednak przed 22:00 mamy 3,4380. Oczywiście, korekta jest naturalna i pożądana, ale jednak na obu parach – dolarowej i "eurowej" – przeskoczyliśmy już na nowe levele.

Tomasz Witczak

FMC Management

\FMCM"

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję