Forex


Na rynku światowym

Eurodolar startował dziś nieco powyżej 1,24, ale tak naprawdę po ósmej rano błądził już w rejonie wsparcia lokalnego, testując obszary rzędu 1,2320 – 1,2360. W zasadzie można nawet powiedzieć, że to wsparcie przebił, stąd pojawiła się pewna szansa na parcie bardziej na południe. W istocie sytuację od drugiej połowy stycznia można postrzegać jako szeroką konsolidację – na południu mamy 1,22 – 1,2215 jako granicę, na północy to rewir 1,2520-55.

Indeks ZEW w Niemczech obniżył lot z 20,4 pkt do 17,8 pkt, aczkolwiek oczekiwano 16 pkt, tak więc odczyt był w sumie pozytywny. Wskaźnik zamówień wg CBI, liczony w Wielkiej Brytanii, wypadł na poziomie 10 pkt, jak się spodziewano.

Co się tyczy funta, to np. para GBP/USD jest teraz na 1,40, może nieco niżej. 16 lutego notowano maksima na 1,4145, ale z drugiej strony 9 lutego kreślono poziomy rzędu 1,3770. Tak więc – w pewnej perspektywie spadek, w pewnej wzrost pary, a obie te perspektywy są nieodległe. W dłuższym terminie wykres jednak zdecydowanie rośnie, chyba że mamy już do czynienia z końcówką tego trendu, wszczętego w listopadzie przy kursach niewiele wyższych niż 1,30.

Nasz złoty i nasze dane

Złoty w zasadzie dziś stracił. Aż chciałoby się powiedzieć: to, że dane makro były dobre i że przebiły w dużej mierze prognozy, to już nawet nie zaskoczenie. A przebiły, tak i owszem. Zapowiadano na styczeń dynamikę sprzedaży detalicznej -21 proc. m/m oraz +7,3 proc. r/r, faktyczne rezultaty to -20,5 proc. m/m oraz +8,2 proc. r/r. Produkcja przemysłowa wzrosła m/m o 4,1 proc., zgodnie z założeniem, niemniej r/r o 8,6 proc., a oczekiwano 8 proc. Produkcja budowlano-montażowa skoczyła wprost potężnie, o 34,7 proc. r/r, gdy zakładano na rynku 17,6 proc.

Rynek nie był jednak tym wszystkim wzruszony, jakby uznał to za standard. Odbito raczej wzrost zaufania do dolara na głównej parze, co objawiło się np. wzrostem dolar-złotego i euro-złotego. Na tej drugiej parze zanotowano skok z 4,1345 do 4,1520, na tej pierwszej wykonano ruch z 3,3315 do 3,3625. Ujęcie długoterminowe pokazuje nam, że przedwczesne jest mówienie o totalnej zmianie trendów, ale: 1) nie można takiej zmiany mimo wszystko wykluczyć, wciąż mogą się potwierdzić wieloletnie, nadwyrężone już tendencje przeciwne złotemu; 2) możliwa jest też konsolidacja na poziomach takich jak te z ostatnich 2 miesięcy. Oba te scenariusze oznaczałyby, że proces aprecjacji PLN do euro i dolara, trwający bez poważnych korekt od roku i dwóch miesięcy, dobiegł końca...

Tomasz Witczak

FMC Management

\FMCM"

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję