Forex


Dane i wykresy

We wtorek korpus świecy dziennej na wykresie eurodolara był bardzo wąski. Dolny knot świecy był krótki, a górny – bardzo długi. Taki obraz to jeden z typów świecy doji i sam w sobie sugeruje zmianę trendu, czyli w tym wypadku nadejście silniejszego dolara. Rzeczywiście, po zakreśleniu szczytów rzędu 1,2060-70 notowania pary poszły w dół.

Ale świeca wczorajsza to także doji, tylko że odwrotne – z długim knotem dolnym. Zejście w dół, w rejon 1,1825, też zostało zanegowane. Cóż, można było usłyszeć choćby amerykańskiego szefa departamentu skarbu, p. Mnuchina, który ogłosił, że słabszy dolar jest poniekąd lepszy dla amerykańskiego handlu. Równocześnie agencja Reuters, opierając się na swoich źródłach, podała, iż silne euro martwi coraz większą liczbę zarządców EBC, a ewentualne wyjście z operacji QE może się okazać bardziej stopniowe niż pierwotnie zakładano.

Voila: Europejczycy osłabiają euro, Amerykanie osłabiają dolara. Nic dziwnego, że finałem jest kurs pomiędzy skrajnościami z wtorku i czwartku. Mamy ok. 1,19 – na razie dzieje się niewiele. Poznaliśmy już parę odczytów PMI dla przemysłu, np. w Japonii publikacja wypadła nieco gorzej od prognoz, w Chinach nieco lepiej.

O 7:00 przyjdzie czas na Indie, ale to eurodolarem nie wstrząśnie. O 8:30 mamy Szwecję, o 9:00 Polskę, Węgry i Norwegię. O 9:15 poznamy szwajcarską sprzedaż detaliczną, zaś o 9:30 tamtejszy industrial PMI. O 9:50 przyjdzie czas na Francję, pięć minut później mamy Niemcy, o 10:00 Strefę Euro i o 10:30 Wielką Brytanię. Godzina 10:00 to także dynamika PKB Włoch.

O 14:30 pojawią się kluczowe dane z rynku pracy USA, tzw. non-farm payrolls, tj. wieści o zmianie zatrudnienia poza rolnictwem. Do tego poznamy stopę bezrobocia, w każdym razie w wersji U-3. To odsetek ludzi, którzy nie posiadają pracy i obecnie jej nie szukają, przy czym pomija się np. tych, którzy pracują w niepełnym wymiarze godzin. Prognozuje się 4,3 proc. Swoją drogą, 5 lat temu – jesienią 2012 – mieliśmy ok. 8 proc. Rynek pracy Stanów jest więc w dobrej formie, ale i tak decydenci z Fed ciągle hamletyzują, twierdząc, że coś nie pasuje: a to inflacja, a to inne dane makro; i że w związku z tym proces zacieśniania polityki powinien być "stopniowy", "ostrożny" etc. Z tego powodu rynek nie dowierza np. w trzecią podwyżkę stóp w tym roku.

W środę poznaliśmy odczyt ADP z rynku pracy Stanów, który odnosi się do podobnych zagadnień, bo też mierzy zatrudnienie. Wypadł świetnie, ale (hipo)teza o tym, że ADP niejako "wyprzedza" payrollsy była w ostatnich latach wielokrotnie nadwyrężana. Faktycznie obserwowano duże rozbieżności między odczytami.

O 15:45 mamy przemysłowy PMI dla USA, natomiast o 16:00 raport ISM dla tego samego sektora. Wtedy też pojawi się indeks Uniwersytetu Michigan.

Jak widać, publikacji jest sporo. Teoretycznie rzecz biorąc, możliwy zakres dla eurodolara to 1,1830 – 1,2060 (w przybliżeniu), choć oporem może się okazać już rejon 1,1970.

Kondycja PLN

Ostatnie świece dzienne na dolar-złotym są lustrzanym odbiciem świec z eurodolara. We wtorek mieliśmy doji z długim knotem dolnym, w piątek z długim knotem górnym. Teraz sytuacja jest "w połowie drogi". Nie mamy ani 3,53, ani 3,60 – jest 3,5670.

EUR/PLN lokuje się przy 4,2435 i jest to niezły kurs, jeśli za obszar odniesienia brać wahania z kilku minionych dni. Niezły na kupno euro, rzecz jasna. W pamięci warto też mieć linię wzrostową po minimach z maja i lipca. Funt stoi po 4,6090, a ostatnie świece dzienne układem przypominają trochę te z dolar-złotego. We wtorek notowano 4,58 w minimach. Warto mieć na uwadze, że mamy dziś odczyt z Polski: przemysłowy PMI o 9:00, jak to wspominaliśmy wyżej.

Tomasz Witczak

FMC Management

\FMCM"

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję