Forex


Na rynku globalnym

Główna para walutowa startowała dziś w nocy i nad ranem z poziomów rzędu 1,1260-70. Dolar był więc relatywnie słaby, jeśli porównać to np. z tym, co można było zaobserwować parę godzin później, po konferencji Europejskiego Banku Centralnego. W minimach wykres schodził bowiem do 1,12 i nawet niżej. Teraz mamy ok. 1,1215.

Z komunikatu EBC zniknął fragment o możliwości kolejnej obniżki stóp procentowych. Z drugiej strony, Draghi silnie podkreślał, że operacja QE potrwa zgodnie z planem do końca roku 2017, a także, że w razie potrzeby będzie kontynuowana. Obniżono też projekcję inflacji. Euro zatem straciło na sile. Tym niemniej to wcale nie przekreśla długoterminowej, trwającej już pół roku perspektywy wzrostowej. Generalny trend jeszcze się nie załamał.

Tymczasem w Wielkiej Brytanii odbyły się wyroby parlamentarne. Sondaże typu exit-polls mówią, że torysi (konserwatyści) dostaną 314 miejsc w Izbie Gmin. To za mało, by mieć bezwzględną wiekszość. Funt traci na sile, para GBP/USD jest teraz na 1,2725, a przecież w szczytach z dnia lokowała się przy 1,2980. Wyniki wyborów (szacunkowe) doprowadziły do spadku o ok. 2 proc. Na GBP/EUR mamy gwałtowny spadek z 1,1555 do 1,1320.

Nasz orzeł

Naturalne w kontekście powyższych rozważań staje się pytanie o kondycję funta w relacji do złotego. Otóż para GBP/PLN pozycjonuje się na 4,7680, podczas gdy przed sondażami notowano 4,8545. Widać zatem potężne umocnienie naszej waluty.

Euro-złoty pozycjonuje się natomiast na ok. 4,20. Tutaj tematem było raczej posiedzenie EBC. Złoty trochę zarobił, jako że rankiem byliśmy przy 4,2125. Z kolei dolar-złoty lokuje się przy 3,7480, przy czym momentami pozycjonował się ok. pół grosza wyżej.

Tomasz Witczak

FMC Management

\FMCM"

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję