Forex


Eurodolarowy wątek

Eurodolar osiągał dziś wartości w okolicach 1,1170, a więc był już bardzo wysoko. Tak jednak było nad ranem, natomiast popołudnie i wieczór to niższe poziomy. Przed 16:00 notowano zejścia właściwie do 1,11.

Dolar próbuje się bronić. Temat Trumpa nie jest przecież ostatecznie rozstrzygnięty i raczej będzie się ciągnął długo, a może nawet stopniowo rozmyje się w czasie (tak jak np. wątek Trybunału Konstytucyjnego w Polsce). Zresztą, nawet nie o to chodzi. Po prostu dolar w ostatnich dniach stracił tak wiele, że korekta staje się kwestią zupełnie naturalną. Dodajmy też, że choć indeks wyprzedzający Conference Board za kwiecień zanotował dynamikę 0,3 proc. m/m, a liczono na 0,4 proc., to jednak indeks Philadelphia Fed potężnie przebił prognozy: miał być spadek z 22 pkt do 19,8 pkt, był wzrost do 38,8 pkt. Dyskusyjne pozostaje natomiast to, czy w czerwcu Fed podwyższy stopy procentowe. Szansa na to trochę zmalała, niemniej generalne oczekiwania rynku nadal są właśnie takie, że Fed wykona oczekiwany ruch.

W Wielkiej Brytanii świetnie wypadła sprzedaż detaliczna za kwiecień - zanotowano +2,3 proc. m/m oraz +4 proc. r/r przy prognozach +1 proc. m/m i +2 proc. r/r. Co więcej, podwyższono wyniki za marzec. GBP/USD zanotował dziś zarówno poranne minima przy 1,2935, jak i szczyty przy 1,3050 (niemal w samo południe), a więc funt najpierw był słaby, potem się wzmocnił. A później znów trochę stracił i wieczorem mamy mniej niż 1,30.

Nasz orzeł słabnie, ale...

Prawdą jest, że na parach x/PLN doszło do korekty, ale też trzeba pamiętać, że jak na razie to tylko korekta. Naturalnie są tacy, którzy sądzą, że poziomy rzędu 3,75 na dolarze czy 4,15 na euro-złotym to już wszystko, co można było ugrać, a teraz średnioterminowe trendy zaczynają się odwracać.

Naszym zdaniem trochę za wcześnie na taką diagnozę. Na wykresie EUR/PLN nawet nie tknęliśmy jeszcze linii spadkowej po maksimach z 6 grudnia, 13 marca i 21 kwietnia. Euro-złoty dochodził w okolice 4,23. Jedno jednak wypada zauważyć: choć bardzo długoterminowa, pięcioletnia linia wzrostowa, dość łagodna i wiosną 2015 mocno naruszona, ale jednak widoczna, została ostro przetestowana, to jednak nie można powiedzieć, by frontalnie ją przebito. Scenariusza tego nie można jednak wykluczyć, tym bardziej, że nie jest pewne, czy rynek aż tak bardzo przejmuje się linią sięgającą tak daleko w przeszłość, a opartą raptem na dwóch, ewentualnie trzech potwierdzeniach.

Otóż za tym, że złoty może jeszcze zyskać, przemawiają np. dobre dane gospodarcze z Polski. Na przykład agencja Moody's oceniła dziś, że Polska wciąż jest atrakcyjna dla inwestorów, ma pokaźny rynek i dobrą lokalizację etc. Dynamika PKB za I kw. 2017 to 4 proc., jak wiemy z wczorajszych danych.

Ale uwaga: generalnie zgadzamy się z tym, że rajd na złotym powinien przyhamować. Trochę można będzie jeszcze zyskać i niewykluczone, że w sprzyjających warunkach nastąpi zejście do 4,10 – ale bez przesady. Istnieje duża szansa, że Fed podwyższy stopy jeszcze 2 razy w tym roku, a także, że EBC zaostrzy przynajmniej retorykę, a to złotemu nie pomoże. Co się zaś tyczy USD/PLN, to tam mamy prawie 3,80. Na razie ta '80-tka' powinna wystarczyć jako opór, ale na przyszłość warto mieć na uwadze linię spadkową 15 grudnia – 9 marca – 21 kwietnia, do niej jeszcze sporo miejsca – nawet za kilkanaście sesji będzie dopiero przy 3,85 – 3,90.

Tomasz Witczak, FMC Management

\FMCM"

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję