Forex

Czas euro?

Jak podsumować to, co się stało?

 

Czas euro?

Ostatnie wydarzenia na eurodolarze wygenerowały przebicie linii, która dotąd była dość wiarygodna. Oczywiście modyfikowaliśmy nasz techniczny ogląd w miarę zmian zachodzących na rynku, ale jednak generalny obraz był taki, że dolar się umacnia. To znaczy: że umacnia się np. od 3 maja 2016, ale i w krótszym horyzoncie.

 

Linia, którą przebito, łączy maksima z 26 września i 4 listopada 2016, a następnie z 2 lutego i 13 marca 2017. Ale dziś byliśmy już powyżej tej półprostej, nawet przy 1,0745. Tak było też i wczoraj.

 

Fed utrzymuje kurs, który można nazwać jastrzębim, jeśli za miarę porównawczą uznać politykę minionych lat. Najpierw były długie lata bez podwyżek, następnie rok 2015 z jedną i 2016 z jedną – a tymczasem w roku bieżącym mamy dostąpić trzech zacieśnień polityki monetarnej. Jasne, to mimo wszystko czynnik w jakimś sensie pro-dolarowy, kraj z rosnącymi stopami ma zwykle walutę zyskującą na wartości, oczywiście i wszystko pięknie – mówiąc kolokwialnie. Ale cechą rynku forex jest też i dyskontowanie przyszłości. Trzy podwyżki to już nie jest scenariusz autentycznie jastrzębi, tylko ograny standard.

 

Do tego w Holandii eurosceptycy, choć odnieśli niezły sukces, to jednak nie można mówić o pełnym tryumfie. Poza tym co jakiś czas powracają pogłoski o tym, że Mario Draghi przyspieszy proces wychodzenia z operacji QE. Jeszcze w początkach roku szef EBC był bardziej gołębi, ale teraz stał się trochę stonowany, choćby dlatego, że inflacja rośnie.

 

Technicznie patrząc, możemy wziąć jeszcze i taką linię: 3 maja 2016, 18 sierpnia, 8 września, 26 września i… i dalej nic, powietrze, abstrakcja. Ale rynek często (no dobrze: czasami…) wraca do takich linii płynących sobie w przestrzeni. W takim układzie owa spadkowa półprosta biegnie teraz z grubsza przy 1,09, za nieco ponad tydzień będzie to 1,0880 (wartości są oczywiście przybliżone). A zatem jest możliwe, że pójdziemy w tę stronę – ale potem rynek zawróci.

 

Co się tyczy innych walut, to było dziś kilka decyzji banków centralnych o stopach. Nikt nie zaskoczył: ani Turcja (utrzymano 8 proc.), ani Szwajcaria (-1,25 proc. do -0,25 proc., nadal), Japonia (-0,1 proc.), Norwegia (0,50 proc.) czy Wielka Brytania (0,25 proc.).

 

 

Co ze złotym?

USD/PLN ma pewne problemy ze sforsowaniem linii 4,00. No, ale nie ma się czemu dziwić, to wyraźne wsparcie, a przecież złoty i tak ostro zyskał wczoraj. Teraz 4,05 to lokalny opór. Czy czeka nas zatem konsolidacja 4,00 – 4,05? Za wcześnie, by to prorokować. Swoją drogą, formalnie można powiedzieć, że wsparcie to 3,9765, testowano bowiem taką wartość u progu lutego.

 

Euro-złoty po raz kolejny przebił linię wzrostową o charakterze długoterminowym, biegnącą przez rosnące minima z 21 – 22 września 2015, 4 kwietnia 2016, 11 sierpnia 2016 i 10 – 11 października 2016. Linia ta w ostatnich tygodniach została ostro zaburzona, jeszcze na początku tego tygodnia się broniła, mieliśmy wyskok na 4,35, ale – zgodnie z tym, co zresztą sugerowaliśmy od dawna – jest nadwyrężona i długo już chyba nie pociągnie, by użyć sformułowania cokolwiek brutalnego.

 

Dzisiejsze dane o lutowej dynamice rocznej wynagrodzeń wpisały się w prognozy: było +4 proc. r/r. Zatrudnienie wzrosło nawet lepiej od założeń, te bowiem wynosiły 4,5 proc., a było 4,6 proc. r/r.

 

 

Tomasz Witczak

FMC Management

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję