Forex

Znak zapytania

Euro wraca do łask?

 

Znak zapytania

Znak zapytania w tytule nie jest przypadkiem. Owszem, prawdą jest, że od rana widzimy umacnianie się euro i udało się przebić poziom 1,12, co wczesnym rankiem nie wydawało się jeszcze oczywiste. Ba, szczyty to ponad 1,1275, jakkolwiek przed 16:00 jesteśmy przy 1,1250.

 

Na pewno było w tym trochę czysto technicznej reakcji, czyli realizacji zysków z wcześniejszego ruchu w dół. Ożywienie przyniósł też fakt, że Grecja zapłaciła transzę pożyczki. Ale w jaki sposób to się stało? Otóż według doniesień Reuters dokonano tego ze środków, które kraj miał już w MFW na jednym z dwóch kont, na tzw. rachunku posiadania, gdzie przechowane są fundusze na realizację szybkich przedsięwzięć. Z tej puli zaczerpnięto podobno 650 mln euro, resztę dodając z rezerw gotówkowych.

 

To pokazuje skalę desperacji Grecji. W ten sposób władze załatały kwestię pożyczki – tyle że środki, których użyto, powinny zostać relatywnie szybko uzupełnione. Z kolei potrzeby krajowe finansowane są już wkładami przejętymi od instytucji publicznych. Kraj desperacko potrzebuje pieniędzy, ale ich na razie nie otrzymał od Zachodu.

 

Dziś na eurodolarze w gruncie rzeczy dotarliśmy do oporu – i choć teoretycznie możliwe jest jeszcze dobijanie do 1,1325 czy 1,1380, to nie jesteśmy o tym całkiem przekonaniu, a już na pewno trudne byłoby przebicie linii 1,14. W każdym razie jeśli eurodolar ma się utrzymać względnie wysoko, to konieczne byłoby krótkotrwałe wyciszenie tematu greckiego oraz dobre odczyty PKB Niemiec i Strefy Euro jutro. Dziś pewien wpływ miała też dość gołębia wypowiedź J. Dudleya z Fed (o tym, że "nie wie", kiedy Fed podniesie stopy).

 

Za wsparcia, w razie spadków, można uznać 1,12, 1,1170, następnie 1,1130 czy w końcu 1,1075.

 

 

Dolar, euro i orzeł rodzimy

Na USD/PLN mamy 3,65. Notowano już zejścia poniżej 3,63, za opór można uznać okolice 3,6650 – 3,6680. Para dość klarownie odbijała sytuację eurodolara. Z kolei na EUR/PLN widać już niemal 4,11 – złoty traci jako ryzykowne aktywo, przebijane były kolejne opory. Kolejny ruch może prowadzić nawet do 4,1240. Zakładamy co prawda, że nasza waluta odrobi w najbliższych dniach część strat, o ile odczyty z Niemiec, Strefy i Polski (polski PKB poznamy w piątek) będą niezłe, a informacje z Grecji nie będą tragiczne, ale i tak wsparcie mamy dość wysoko, zapewne będzie to strefa 4,0780 – 4,08. Zejście niżej pozwoliłoby myśleć o okolicach 4,0550, ale to wciąż nie byłby radosny kurs dla tych, którzy marzą o powrocie do euro po 4 złote. Niestety, powrót ten na razie nie jest zbyt prawdopodobny.

 

 

Tomasz Witczak

FMC Management

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję