Forex

Kontynuowany spadek cen ropy naftowej uderza w sentyment na rynkach finansowych, hamując popyt na ryzykowne aktywa. Jednak paradoksalnie nie widać też wyraźnej ucieczki do „bezpiecznych przystani”, co podkreśla brak przekonania inwestorów do dalszego kierunku.

Po spadku ceny Brent o 5 proc. w poniedziałek dziś podaż dokłada kolejne 2 proc. na obawach, że w najbliższym czasie rynek nie zniweluje nadmiaru surowca. Inwestorzy pozostają rozważni przy wchodzeniu na rynek, ponieważ temat taniej ropy naftowej równie dobrze można rozgrywać pozytywnie, jak i negatywnie w odniesieniu do innych klas aktywów. Z jednej strony spadek cen paliw ma zostawić w portfelach więcej pieniędzy do przeznaczenia na inne dobra i w ten sposób wesprzeć wzrost gospodarczy. Pod warunkiem oczywiście, że gospodarstwa domowe zdecydują się na dodatkową konsumpcję, w przeciwnym razie przeciągający się okres niskiej inflacji (lub deflacji) będzie osłabiał globalne PKB. Obecnie rynek zdaje się (łagodne mówiąc) nie wykluczać pesymistycznego scenariusza, jednakże bez oznak masowej ucieczki do „bezpiecznych przystani”. USD/JPY w nocy dotknął nowych 1-miesięcznych minimów (117,74) w ślad za spadającym po długim weekendzie indeksie Nikkei225. Na dolarze ciążył także kontynuowany zjazd rentowności obligacji skarbowych (10Y: 1,88 proc.). Jednak potem dokonał się zwrot ze szczytem na 118,80, który znajduje mało powodów. Wydaje się, że póki nie otrzymamy sygnałów, że tania ropa napędza konsumpcję, rynek może pozostawać w nerwowej atmosferze.

Eksport Chin w grudniu wzrósł o 9,7 proc. r/r, przewyższając rynkowe oczekiwania 6 proc. po 4,7 proc. w listopadzie. Spadek importu zwolnił do 2,4 proc. z 6,7 proc. miesiąc wcześniej, co dało bilans handlowy na poziomie 49,6 mld USD. AUD i NZD pozytywnie przyjęły dane z Chin. AUD/USD odbił pod 0,82, jednakże radość nie trwała długo i rynek zawrócił do 0,8150, podkreślając rwany charakter handlu w tym tygodniu. Ponieważ pesymizm z rynku ropy naftowej przelewa się na rynki innych surowców, spadki cen miedzi i rudy żelaza stają się istotnym balastem dla Australijczyka.

Wtorkowe kalendarium w kolejnych godzinach nie ma wiele do zaoferowania. O 9:30 opublikowany zostanie CPI ze Szwecji za grudzień, gdzie spodziewany jest spadek do -0,5 proc. r/r z -0,2 proc. miesiąc wcześniej. Niższy odczyt pogrąży koronę, gdyż doda argumentów za dalszym luzowaniem polityki monetarnej przez Riksbank w lutym. O 10:30 poznamy dane o inflacji z Wielkiej Brytanii, gdzie również ryzyka są po stronie negatywnego zaskoczenia (prog. 0,7 proc. r/r, poprz. 1 proc.). Funta ratować może wskaźnik inflacji bazowej, który ma wzrosnąć do 1,3 proc. z 1,2 proc. w listopadzie, co zasugeruje, że presja deflacyjna nie rozlewa się poza ceny żywności i energii. O 14:00 z Polski poznamy dane o saldzie na rachunku obrotów bieżących za listopad (prog. -476 mln EUR, poprz. -435 mln EUR), jednakże ich wpływ na złotego jest marginalny, szczególnie na dzień przed decyzją RPP.

Sporządził:

Konrad Białas

Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

TMS

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję