Forex

Na starcie miesiąca dane z USA zachwiały pewnością siebie kupujących dolara. Słabszy odczyt ISM podsycił wątpliwości, czy rajd dolara nie był za mocny i za szybki. Ale bardzo dobry raport z rynku pracy w piątek uczynił handel na rynek walutowym jednostronnym na korzyść amerykańskiego dolara. W międzyczasie posiedzenie EBC nie przyniosło niespodzianek, a odczyt PMI dla polskiego przemysłu był neutralny dla złotego.

Przed piątkiem dane makro z amerykańskiej gospodarki nie dawały klarownych sygnałów na temat kondycji rynku pracy USA, dlatego niejako z ulgą odebrany został wysoki odczyt przyrostu zatrudniania we wrześniu. W sektorze pozarolniczym przybyło 248 tys. nowych miejsc pracy, dużo powyżej oczekiwanych 215 tys. Dodatkowo rewizji został podany odczyt sierpniowy, gdzie przybyło 180 tys. miejsc pracy, o 38 tys. więcej niż raportowano pierwotnie. Stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła do 5,9 proc., czyli poziomu, którego Fed oczekiwał dopiero na koniec roku. Na minus odznaczyła się jedynie dynamika płacy godzinowej, która m/m była płaska (prog. 0,2 proc.), co sugeruje, że rynek pracy nie jest jeszcze na tyle zdrowy, aby generować presję płacową. W ogólnym rozrachunku jednak dane przyniosły pozytywny impuls dla dolara i na koniec tygodnia obserwujemy EUR/USD blisko 1,25, USD/JPY podchodzącego pod 110, a GBP/USD nurkuje poniżej 1,60.

Od końca sierpnia pro-dolarowy sentyment niemal nieprzerwanie dominuje na rynku walutowym, choć na uwadze należy mieć fakt, że po dzisiejszym dniu następna kluczowa publikacja z gospodarki USA pojawi się dopiero 15 października, tak więc stoimy w obliczu prawie dwutygodniowej pauzy w impulsach dla handlu. W rezultacie wzrasta ryzyk, że z części dzisiejszych zakupów dolara zostaną zrealizowane zyski. Jednocześnie trzeba jednak pamiętać, że każda korekta będzie wykorzystywana jako okazja do odnowienia długich pozycji, gdyż fundamentalnie dolar w gronie G4 prezentuje najsilniejsze perspektywy.

ECB pozostaje skryty

Mało konkretów usłyszeliśmy ze strony Mario Draghiego w trakcie konferencji prasowej po czwartkowym posiedzeniu ECB. Prezes ECB przedstawił jedynie założenia czasowe dla programów skupu aktywów. Skup listów zastawnych ruszy w połowie października, z kolei dla papierów wartościowych zabezpieczonych innymi aktywami (ABS) zakupy wystartują w czwartym kwartale 2014 r. Oba programy potrwają co najmniej dwa lata. Wartości kwotowe pozostają tajemnicą.

Na podstawie tak zdawkowej wypowiedzi (której prawie w żaden sposób nie wzbogaciły opublikowane później na stronie ECB pisemne komunikaty dedykowane obu programom) ciężko jest określić, jak agresywny będzie bank w powiększaniu sumy bilansowej. Mario Draghi zapewniał tylko, że w skutek działań banku istotnie zwiększy się płynność na europejskim rynku finansowym, co finalnie ma przynieść wzrost inwestycji w gospodarce.

Rynek finansowy oczekiwał określenia jakiegoś celu, czy to w wolumenie skupu, czy we wskaźnikach gospodarczych. Rozczarowanie okazali sprzedający euro, którzy częściowo zamykali krótkie pozycje w unijnej walucie (choć wzrosty EUR/USD szybko zostały zniwelowane). Ogólnie posiedzenie zbyt wiele jednak nie zmienia w kontekście oceny perspektyw euro, gdyż nie zamyka drogi dla szerokiego skupu obligacji skarbowych państw strefy euro przez ECB. Stąd dalej oczekujemy niższych poziomów EUR/USD do końca roku, choć tempo spadków powinno być wolniejsze i niewykluczone, że przeplecione jakąś korektą.

Przebłyski optymizmu z polskiego przemysłu

We wrześniowym odczycie indeksu PMI dla polskiego przemysłu dało się znaleźć pozytywne i negatywne akcenty. Indeks menadżerów logistyki polskiego sektora przemysłowego, z wyprzedzeniem informujący o stanie koniunktury w gospodarce, nieoczekiwanie wzrósł do 49,5 z 49 w sierpniu (prog. 48,7). Z jednej strony jest to dobra wiadomość, gdyż jest to pierwszy od lutego wzrost wskaźnika i świadczy o tym, że przedsiębiorcy z mniejszym pesymizmem patrzą w przyszłość. Z drugiej strony jednak indeks w dalszym ciągu pozostaje poniżej 50 pkt, rozgraniczającego recesję od ekspansji w sektorze. Zatem wydźwięk raportu był neutralny i nie dziwił brak reakcji rynku złotego. W ogóle w całym tygodniu EUR/PLN był nadzwyczaj stabilny (biorąc pod uwagę to, co się działo na rynkach zewnętrznych) i utrzymywał wahania blisko 4,18.

Uważamy, że Polska gospodarka najgorsze ma już za sobą i dzisiejsze dane częściowo potwierdzają ten pogląd. W naszej ocenie kolejne kwartały powinny przynieść przyspieszenie wzrostu gospodarczego, co powinno wyróżniać nasz kraj na tle innych rynków wschodzących, a przez to wpływać pozytywnie na złotego. Podtrzymujemy nasze oczekiwania aprecjacji złotego do 4,12 za euro na koniec roku.

TMS

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję