Wczoraj i dziś
Wczoraj mieliśmy w Polsce wolne, myśląc o świętych i błogosławionych, ale w większości państw toczył się handel giełdowy i wszelaki. Publikowano też dane makro. Na przykład raport ADP z USA opisujący zmianę zatrudnienia za październik wypadł na poziomie 235 tys. nowych miejsc, a oczekiwano 200 tys. Był to więc odczyt pozytywny, aczkolwiek prawdziwie ważne będą jutrzejsze payrollsy, tj. dane rządowe. W rzeczywistości ADP na ogół bardzo od nich odbiega.
Poznaliśmy też amerykański PMI dla przemysłu, minimalnie powyżej prognozy, oraz ISM dla tego sektora: 58,7 pkt przy założeniu rynkowym na poziomie 59,5 pkt. Rezerwa Federalna rzecz jasna nie zmieniła stóp procentowych, niemniej powszechnie się sądzi, iż uczyni to w grudniu.
"Wall Street Journal" podaje, że Trump zaproponuje na stanowisko nowego szefa Rezerwy Federalnej pana Jerome Powella, który zresztą będzie tak czy inaczej dziś wczesnym popołudniem (o 13:30) przemawiał. Informacja taka, o ile zostanie potwierdzona, nie będzie więc jakimś dramatycznym zaskoczeniem. Podobnie też i polityka Powella powinna z grubsza odpowiadać obecnej, tj. stanowić formę ostrożnego zacieśniania.
Co się tyczy eurodolara, to ten lokuje się przy 1,1660 – wciąż nieco poniżej dolnej granicy konsolidacyjnej, obowiązującej od przełomu lipca i sierpnia do końcówki października. GBP/EUR jest na 1,1390, idzie w dół w porównaniu z wczorajszymi szczytami, które wypadły na 1,1450.
W ciągu dnia poznamy m.in. PMI dla przemysłu Polski i Węgier (o 9:00) oraz dla Niemiec (o 9:55) i Strefy Euro (o 10:00). W Wielkiej Brytanii i Czechach o 13:00 podjęte będą decyzje na temat stóp procentowych, w obu krajach oczekuje się ruchu w górę z 0,25 proc. do 0,50 proc. O 13:30 odbędzie się konferencja p. Carneya, szefa Banku Anglii.
Nasz orzeł polski
Dzielny złoty zyskuje do funta, przynajmniej w relacji do maksimów z wczoraj. Mamy teraz 4,8180 na GBP/PLN, a było ok. 4,8450. Na euro-złotym widzimy z kolei 4,2325 – całkiem niezły poziom, jak na ostatnie dni. Bądź co bądź tydzień temu wykres wybijał trzy grosze wyżej. Oczywiście jest to poziom niezły dla kupujących euro, a nie złotego. Wsparcie to 4,22.
USD/PLN na poziomie 3,63 też w zasadzie powinien cieszyć nabywców amerykańskiej waluty. Naturalnie ta sytuacja to przełożenie wahań eurodolarowych, tj. korekty wzmocnienia dolara, które to wzmocnienie widzieliśmy w miniony czwartek i piątek.
Tomasz Witczak
FMC Management