Na bezrybiu i rak ryba. Tak krótko można skomentować reakcje rynku na doniesienia Reutersa, że bankierzy centralni strefy euro kwestionują sposób zarządzania i komunikacji z rynkiem uprawiany przez prezesa Mario Draghiego. Według artykułu bankierzy w szczególności są oburzeni na fakt, że Draghi dopuścił się wyznaczenia celu dla zwiększenia sumy bilansowej ECB, podczas gdy na spotkaniu Rada Zarządzająca jednoznacznie uzgodniła, by takiego celu nie ustalać. Publikacja wypchnęła EUR/USD do 1,2575, gdyż pojawiły się sugestie, że zmalały szanse na QE. Ale przecież nie jest tajemnicą, że Rada Zarządzająca nie jest jednomyślna w kwestii skupu obligacji skarbowych, a prezes Draghi jest widziany jako największy zwolennik agresywnego luzowania. Zatem informacja nie powinna wzbudzić takich emocji, jednak handel we wtorek był tak senny, że z każdej informacji szło zrobić wydarzenie i temat ECB na dwa dni przed posiedzeniem wydał się idealny do rozruszania rynku. Wnioski, jakie wyciągam z wczorajszego zachowania euro, to że jeśli w unijnej walucie był potencjał na pewien „rajd ulgi” pod neutralny (czyt. mniej gołębi niż się powszechnie oczekuje) wydźwięk komunikatu ECB, to teraz to ryzyko wyparowało. Powrót dziś rano EUR/USD do 1,2530 potwierdza tą hipotezę.
Na innych parach widzimy nowe maksima na USD/JPY, gdzie korekta starczyła tylko do 113,15. Występujący w nocy prezes BoJ H. Kuroda w zasadzie tylko powtórzył stanowisko z konferencji po zeszłotygodniowej decyzji. USD/JPY zdaje się być jednokierunkowym rynkiem z najbliższym celem na 115, a dalej to już 121. NZD/USD doświadczył huśtawki w nocy, wpierw rosnąć do 0,7840, by potem wrócić na 0,7780. Dane o silnym wzroście zatrudnienia w Nowej Zelandii w III kw. wzmacniały kiwi, ale słaba dynamika płac powinna powstrzymywać RBNZ przed podwyżkami stóp w najbliższych miesiącach. Także spadek chińskiego PMI dla usług do trzymiesięcznego minimum nie pomagał walutą z Antypodów. AUD/USD wraca poniżej 0,87. Ciężkie czasy przechodzą NOK i CAD, na których presję wywiera ropa naftowa notująca czteroletnie dołki. EUR/NOK na 8,63 jest najwyżej od 2009 r. i jest duże ryzyko marszu nawet do 9,15. Podobne historyczne poziomy są na USD/CAD (teraz 1,1440).
Środowe kalendarium do usługowe PMI z Europy, które powinny przyciągnąć niewiele uwagi. Podobnie sprzedaż detaliczna z Eurolandu. Raport ADP będzie dobrą przymiarką przed piątkowym raportem rządowym. Spodziewany odczyt na poziomie 220 tys. powinien wspierać dolara. Od indeksu ISM oczekuje się spadku do 58, ale wzorem poniedziałkowej publikacji wskaźnika dla przemysłu rynek może nastawiać się na pozytywne zaskoczenie. W ciągu dnia będziemy oczekiwać decyzji RPP w sprawie stóp procentowych. My i konsensus oczekujemy cięcia o 25 pb do 1,75 proc., ale jest ryzyko głębsze redukcji o 50 pb. Tak, czy inaczej rynek pieniężny już zdążył wycenić głębsze cięcie, więc słabość złotego w takim przypadku będzie ograniczona. Kluczowa będzie jednak wymowa konferencji prasowej po posiedzeniu. Spodziewamy się sygnalizacji ze strony Rady, że dalsze obniżki są mało prawdopodobne, dzięki czemu ze złotego zejdzie ważny czynnik hamujący jego umocnienie.
Sporządził:
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.